W zeszłym roku u nas nie było zimy, czasem parę stopni na minusie a o śniegu można było zapomnieć. Dwudziestego grudnia 2014 roku w moim ogródku było więcej wiosny niż zimy.
Z ziemi zaczęły wychodzić hiacynty.
Obok pokazały się pierwsze listki żonkili.
Mimo że kwitną jako pierwsze to nieśmiało wyjrzały i krokusy.
Wawrzynek też już zakwitł, mimo że to dopiero grudzień.
Pokazały się zielone pąki na krzewach bzu i klematisie, które zaraz mszyca oblazła.
Na krzewach forsycji zaczęły pojawiać się pojedyncze kwiatki.
Wiosna to czy zima. Siedem dni później, czyli 27 XII 2014 spadł śnieg na chwilkę przywitała nas zima.
Dzisiaj śnieg już topnieje, temperatura na plusie, czy jeszcze będzie zima, czy zawita wiosna? Kto to wie. Dobrze by było żeby mrozy nie przyszły, bo zniszczą pąki i wiosenne roślinki przemarzną. Takich anomalii pogodowych jeszcze w moim życiu nie widziałam. W grudniu wiosna i zima, kto by się spodziewał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz